…na polski numer. A tu odbiera ktoś, kto nie dość że mówi bardzo łamanym angielskim z francuskim akcentem, to jeszcze nie bardzo rozumie CO się do niego mówi, i kilka razy prosi o powtórzenie. Szczerze mówiąc myślę że nie powinno tak być. Klient jest zdenerwowany bo padł serwer, więc wykręca numer do pomocy technicznej. Jest święcie przekonany że będzie gadał w swoim języku, i będzie bez problemu mógł wyjaśnić co się stało – bez znajomości technicznego angielskiego. A tu zonk. Odbiera francuz zaczynając rozmowę po francusku, potem przechodząc na angielski. A to wkurza jeszcze bardziej.
Trudno – nauczka na przyszłość. Zgłaszanie awarii w OVH jest po angielsku. A na stronie głównej z numerami żadnego info o tym fakcie.
Koniec końców po 2 min czekania na połączenie, i potem kolejnych 4 w trakcie „fizycznego sprawdzania serwera” – jakoś tak to ów Pan ujął – w sumie po 10 min maszyna ożyła… i jeszcze żyje. Jeszcze. Zmieniam serwerownie na polskiego Atmana lub Hostersów.
Dodaj komentarz