Google ostatnio szaleje z ciekawymi „bajerami”. Muszę przyznać że coraz bardziej podoba mi się podejście Googli do klientów i użytkowników. Od dłuższego czasu używam Google Reader oraz Google Calendar (nie wspominając już o Gmail).
Google Reader to nic innego jak czytnik kanałów RSS. Zapewne większości z Was nic to nie mówi. Po kolei: RSS – umowna rodzina języków znacznikowych do przesyłania nagłówków wiadomości. Wszystkie w większym lub mniejszym zakresie bazują na XML-u. Aby skorzystać z kanału RSS, potrzebny jest odpowiedni program, tzw. czytnik kanałów. (wikipedia.pl) Skoro już wiemy encyklopedycznie co to jest, to teraz na chłopski rozum. Wystarczy że zrozumiecie nie co to jest a do czego służy. Pozwala na czytanie wpisów (newsów, artykułów, wpisów na blogach, pogody itd itp) bez wchodzenia na 10 różnych stron. Chcąc np: przejrzeć wpisy na blogach znajomych oraz sprawdzić aktualności, nie musimy wchodzić na 10 blogów pod rząd i sprawdzać notki oraz wchodzić np. na Onet.pl. Wystarczy że uruchomimy czytnik kanałów i on już za nas wejdzie na dane witryny i pobierze interesujące nas wpisy. Tak to działa. Aby sprawdzić czy dana witryna oferuje kanały RSS wystarczy spojrzeć na pasek adresu (tam gdzie pisze np: http://adam.wasik.biz, powinna być taka pomarańczowa ikonka. Jak na obrazku:
Klikając w nią dostaniemy dość dziwnie wyglądającą witrynę. Teraz wystarczy adres tej dziwnej witryny skopiować i wkleić w czytniku kanałów RSS, i od tej pory czytnik będzie wiedział że ma czytać ten kanał. Konfiguracji czytników nie będę opisywał bo jest ich masa, i nie dość że brakło by mi czasu to i zapewne transferu z serwera. :)
Jak to wszystko wygląda i działa w Google Reader? Ano bardzo prosto i przyjemnie.Tak wygląda główne okno czytnika:
Aby dodać kanał do czytnika klikamy w napis „Add Subscription”. Wyświetli nam się takie okno, i w nie w klejamy ten dziwny adres.
To wszystko…
Google Calendar (link) to nic innego jak organizer online. Przewaga tej usługi nad standardowymi organizerami jest taka, że nie potrzeba mieć zapisanych danych w pliku i nosić ich przy sobie czy to na Flash Discu czy to w komórce. Wszystko jest dostepne z każdego miejsca na ziemi (o ile ma się dostęp do neta lub ma komórkę z wap’em). Ustawiania kalendarza nie będę w ogóle opisywał tylko podam 2 ciekawe informacje z nim związane. Mianowicie używając Firefoxa można zrobić sobie ciekawy gadżet w postaci kalendarza w pasku bocznym. Ja osobiście nie używam zakładek tych z góry tylko używam właśnie paska bocznego (ctrl+b). Okno wygląda tak:
Teraz dodajemy do zakładek ten link. Klikamy na właściwości dodanego linku i zaznaczamy pole „Otwórz zakładkę w panelu bocznym”. Od teraz po kliknięciu w ta zakładkę dostajemy coś takiego: (poprawiłem link, od teraz wszystko jest po polsku a nie tak jak na screenie po angielsku)
To była 1 ciekawostka a 2 to synchronizacja wpisów z Google Calendar z wpisami w naszym organizerze w komórce. Lecz w tej sprawie odsyłam do bloga p. Tomasza Topy. Naprawdę świetnie opisał całą sprawę. Tyle na dzisiaj. Miłej pracy z Google :)
Dodaj komentarz