Nie wiem jak wam, ale mnie często zdarza się oglądać różnorakie filmy. I sam z siebie nie zauważam, że czyta ja lektor. Są po polsku, ale jakoś się nie skupiam nad tym, że wszystkie dialogi, męskie, kobiece, dziecięce a w niektórych bajkach nawet zwierzęce czyta jeden i ten sam lektor. Coś co w zagranicznym kinie jest raczej niespotykane, u nas jest na porządku dziennym. Na końcu słyszymy „czytał Tomasz Knapik” albo „czytał Lucjan Szołajski”. Nie można tutaj pominąć kobiecych znakomitości „czytała Krystyna Czubówna”. Znamy nazwiska, ale nie mamy pojęcia jak dany lektor wygląda. Dla wielu jest to z resztą niepotrzebne – nas interesuje głos lektora, a nie jego wygląd.
Przeglądając youtube.com, znalazłem bardzo ciekawy wywiad właśnie z Tomkiem Knapikiem, i sam przeżyłem szok, bo głos jest mi doskonale znany, ale w życiu bym nie przypuszczał, że ten wyśmienity lektor „ukrywa się” pod takim wyglądem. Oto wspomniany wywiad:
Dzisiaj dotarła przesyłka z firmy Canonical, w związku z tym spokojnie mogę zacząć akcję "Rozdaję...
Kto z nas (internautów) nie korzysta z poczty - śmiem twierdzić że 99,9 (ten 0,1...
w zyciu bym nie powiedziala ze „ten glos” tak wyglada :Dnn1