Filozofia

Międzynarodowe Stowarzyszenie Jeleni

Posted by Adam on 15 października, 2009
Filozofia, Prywatne / Możliwość komentowania Międzynarodowe Stowarzyszenie Jeleni została wyłączona

Rozlewasz herbatę! Na dodatek na moje nowe panele! Tobie dać coś do rąk… Albo rozlejesz, albo potłuczesz. Przy czym jedno nie wyklucza drugiego – słuszna uwaga. Siadaj! Usiądź natychmiast! W tej chwili połóż filiżankę na stole! Już nie mogę patrzeć na te twoje trzęsące się łapy… Zacznij mówić i przestań rozlewać herbatę.

Nie. Cała sytuacja nie sprawiała mu przykrości. Nie rozpamiętywał wydarzeń, słów, przeszedł z tym do porządku dziennego. Ale uwierała, bardziej trafnym określeniem będzie – gryzła. Tak jak przeszkadza wełniany szalik albo sweter. Takie nieprzyjemne ukłucia, od których ciężko się uwolnić. Człowiek się miota, kręci szyją a to nic nie daje. Zawsze znajdzie się jakiś kawałek skóry narażony na szarpnięcie wściekłej wełny. Przeglądał rozrzucone na stole listy. Osiem sztuk. Zapisane czarnym atramentem, w dodatku chwiejnym charakterem pisma. Zastanawiał się czy je wyrzucić. W końcu korespondencja urwała się zaraz po jej powrocie. A w zasadzie po tym jak jej pomógł, spełnił prośby. Później był telefon, jedno spotkanie – oczywiście w pewniej niezwykle istotnej sprawie. Rzeczy do zrobienia się skończyły a wraz z nimi telefony i listy. Teraz skrzynka jest codziennie pusta a telefon trwoni energię w spokoju. To nie tak, że to przeszkadza. Gryzie. Pozostawia niesmak. Niby nie pierwszy raz, ale kiedy już wszystko się ułoży w jedną sensowną całość, wynik zawsze zaskakuje. Bo jednak: nie spodziewał się. Zostawił te listy w spokoju. Może do nich wraca, może nie. Wiatr rozgonił zapach perfum, wspomnienia wyblakły, raz dane obietnice nie mają już znaczenia. Pomagać takim ludziom to jak dać zziębniętemu, szczekającemu psu sweter. Nawet jeżeli z nim zniknie to przynajmniej się zamknie, będzie spokój. Po prostu – ludzki odruch.

Jeleń z ciebie. I to straszny.Ech… Siedź tutaj spokojnie… Pójdę po szmatę… Naprawdę musisz tak gestykulować?

Oczywistości

Posted by Adam on 19 września, 2009
Filozofia, Prywatne / No Comments

Ludzie czasem proszą o rzeczy bardzo oczywiste. Takie, które nie wymagają potwierdzenia. Nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek mogło się zepsuć, czy też zmienić. Jednak prosi się, chce się wymusić jedno proste przyrzeczenie: obiecuję, że nic się nie zmieni.

Nie potrafię zrozumieć dlaczego w ludzkich duszach kiełkuje taka potrzeba. Czasem wystarczyłoby rozejrzeć się, przeanalizować całą sytuację i już wszystko stałoby się oczywiste. Bez udziału jakichkolwiek słów. Ale nie ufamy własnym przeczuciom, wolimy aby wszystko zostało powiedziane, wyartykułowane. W przeciwnym razie jest odczuwamy pewną niepewność, niedosyt sytuacji. Rodzi się w nas prosta wątpliwość: A co jeżeli… I to tak nas zatruwa, zżera od środka. Najpierw takie niewinne zdanie, jakieś wahanie. Później zaczynamy doszukiwać się oznak rozpadu relacji, oczywiście je znajdujemy. Nagle chcemy walczyć, o miłość/przyjaźń (niepotrzebne skreślić), nawet nie zauważamy, że ta walka jest zbędna. Uderzamy w naszych najbliższych w imię relacji ważniejszych, czasem dla ich dobra. Dlatego lepiej zapytać, o to co wyrazić można w ciszy.

To co przemilczymy czasem, więcej mówi niż wszystkie wypowiedziane słowa. Ale skazuje na wątpliwości. Nie wiemy dokładnie w jakim stanie są nasze relacje, na jakim poziomie się znajdują – możemy je tylko odczuwać jako takie, albo inne. Współczesny świat nie lubi emocji, woli trzymać się zasad twardych i niepodważalnych. Wypieramy milczenie, pozbywamy się tej uczuciowej huśtawki, stajemy na twardym gruncie. Wydaje się nam, że teraz jest już wszystko jasne, na pewno nic zmieni. Zostało przecież wypowiedziane, przyrzeczone! A przysięga dana bliskiej osobie zobowiązuje nas dwukrotnie! I tak ginie w nas intymność, wypieramy z relacji ten piękny, barwny świat emocji. W zamian za co? Za pytania o rzeczy oczywiste.

Zapomnieliśmy o czymś, o takiej jednej bardzo istotnej sprawie. Słowa mają dziwną tendencję, lubią wskazywać na rzeczy, którymi nie są – lubią kłamać. Cisza, która pozbawiona jest twardej, materialnej egzystencji kłamać nie może. To co zostaje przemilczane pomiędzy dwoma osobami, nieraz znaczy więcej niż wszystkie słowa, które do tej pory wypowiedzieli.

Porozmawiaj ze mną…

Posted by Adam on 16 września, 2009
Filozofia, Prywatne / No Comments

Najlepszą metodą, żeby komuś dogryźć nie jest obrażanie go, poniżanie przy znajomych, różnego rodzaju plotki – to działa, ale na naprawdę małą skalę. Co jest najbardziej efektywne? Ignorowanie drugiej osoby. Powód sam się znajdzie, może być nawet najbłahszy albo całkowicie absurdalny. Dobrze jest później robić minę ciężko obrażonego człowieka i unosić się dumą. To jest najskuteczniejsza metoda, że kogoś do siebie zniechęcić i zdenerwować!

Co ciekawe z upodobaniem stosują ją… KOBIETY! Tak, tak! A przecież to one tak bardzo cierpią, kiedy mężczyzna z nimi nie rozmawia, nie dzieli się swoimi problemami, przecież to w ich przyjacielskich relacjach najważniejszy jest DIALOG. Drogie Panie – podejrzewałem was o najróżniejsze przekręty, ale taka hipokryzja to już jest przesada! Najbardziej przypadła mi do gustu metoda “następnego dnia”. Możemy się spotykać, rozmawiać i nagle TRACH! pewnego pięknego dnia udajemy, że się nie znamy. Mało tego! Zaczynamy się traktować jakbyśmy byli zbudowani z powietrza!

Która z was nie rozmawiając z kimś przechodziła obok niego jakby był niewidzialny? Albo w ogóle ignorowała jego obecność? Prawdę mówiąc: każda! I proszę nie udowadniajcie mi swojej racji stosując takie argumenty jak: “bo kobieta może zmienić zdanie”, “po prostu nie zauważyłeś co się stało”, “to typowe dla mężczyzn, nie rozumieć aluzji”. Nagłe zerwanie kontaktu to dla mnie naprawdę metafora ósmego stopnia – możemy ją zrozumieć tylko w transie, który jest wynikiem trzy miesięcznej głodówki. To nie jest żadna aluzja, to po prostu zachowanie na poziomie szkoły podstawowej. Człowiek nie wie, co się stało, co się dzieje, ani nawet dlaczego. Takie postawienie kogoś pod murem, na który w żaden sposób nie można się wspiąć. Chcecie zerwać z kimś kontakt? To mu to powiedzcie prosto w twarz! Pokażcie jakie jesteście twarde wy wyzwolone, niezależne kobiety! Bo na razie udowadniacie, że brakuje wam sporej ilości taktu.

Szczytem bezczelności (i pewnie kolejną metaforą ósmego stopnia, w końcu jestem zwykłym FACETEM nie zrozumiem tego) jest milczenie kiedy ktoś już chce porozmawiać. Nie pozostaje nic innego jak pogratulować dorosłości…