Na blogu Adama pojawia się inny Adam – Adam Rafferty. O mojej przygodzie z gitarą pisałem już dawno. Mniej więcej wtedy też w moim Google Reader pojawiła się pierwsza zagraniczna subskrybcja – bloga właśnie tego pana. Gitarzysta, gość jeździ po świecie, mieszka bodaj w Nowym Jorku – tam też daje koncerty w klubach. Gra w mojej opinii (wybitnie nie fachowej) perfekcyjnie. Poza tym wybiera bardzo fajne kawałki. Jak będę miał kiedyś okazję bycia w Stanach, to z miłą chęcią wpadnę wieczorem do jednego z pubów gdzie będzie grał.
Polska scena rozrywkowa, bo inaczej tego nazwać nie idzie – kwitnie. I bynajmniej nie mówię tutaj o jakichś „show” w telewizji pokroju tańca z gwiazdami, jak oni śpiewają lub innych tego typu telewizyjnych „time waster’ów”. Mowa tutaj o sposobie reprezentacji Polski przez „zwykłych” ludzi. Choć określenie zwykłych w tym przykładzie to karygodne niedomówienie. Oni są NIEzwykli(po głębszym… zastanowieniu). Wszyscy inni dawno polegli by już na polu chwały, a ONI dzielnie się trzymają. Powiadają że w piciu nie ma lepszych od Polaków i Rosjan… coś w tym jest.
Na koniec wypada jeszcze dodać dowcip:
Spotykają się w barze – Polak z papugą na ramieniu i Arab z wężem przewieszonym na szyi.
– Czy jesteś w stanie wypić szklankę spirytusu? – pyta z zainteresowaniem Arab.
– Jak mi ktoś postawi, to wypiję – odpowiedział Polak.
Arab postawił, a Polak gul,gul…, wypił do dna.
– Niesłychane. A jak ci postawię drugą szklankę, to też wypijesz? – zapytał Arab.
– Jak mi postawisz, to czemu nie – odpowiedział bez zająknięcia Polak.
Arab postawił mu kolejkę, a Polak …gul, gul…
– A jak ci postawię jeszcze jedną kolejkę, to co? – Arab.
Na co odzywa się papuga:
– I trzecią i czwartą, i wpierdol dostaniesz, i tego robaka Ci zjemy …
No właśnie… sam w domu. Kewina wszyscy znają. Szczególnie przypominamy sobie o nim w okresie świąt, kiedy to obowiązkiem jest żeby w TV leciał… ale co by było gdyby… Kewin sam w domu był horrorem?