Kolejne wspomnienie… Śniący pokonany… 2 część Gothica zaczyna się w wieży Xardasa. Maga zajmującego się czarną magią i służącego Beliarowi – panu ciemności i zniszczenia. „Swym ostatnim tchnieniem rozpaczy, Śniący krzyknął: Przybywajcie i przybyły wszystkie… nawet smoki” Te słowa rozpoczynają nową przygodę. Przygodę w nowej krainie, już poza Doliną. Poznajemy nowych przyjaciół: maga wody – Vatrasa, maga ognia: Pyrokara, paladynów, farmerów, najemników, złoczyńców, a w dodatku także piratów, bandytów duchy przodków i mnóstwo nowych krwiożerczych bestii. Oczywiście spotykamy też starych znajomych. Wspomniany wcześniej Diego – złodziejaszek i mistrz łucznictwa, Milten – jedyny ocalały w dolinie mag ognia, Wilk – kowal wyrabiający najlepsze zbroje, Cavalorn – najlepszy myśliwy w królestwie, Gorn – najsilniejszy najemnik, oddany przyjaciel i wielu wielu innych. Nie można oczywiście zapomnieć o Xardasie, Vatrasie i Pyrokarze. O Xardasie już pisałem, dodam dla niewiedzących że w zamierzchłych czasach należał do kręgu Ognia, Pyrokar – najwyższy Mag kręgu Ognia – sługa Innosa – toczy ciągłą walkę z siłami ciemności, oraz Vatras. Mag wody – sługa Adanosa – pana ładu i równowagi na świecie. Magowie Wody pilnują, by zawsze na świecie panowała harmonia, i ani Innos ani Beliar nie zwyciężyli…Gra nadal jest niestety liniowa, ale jest na tyle dużo zadań pobocznych że spokojnie można grę przechodzić wiele razy, i nie powie się że się znudziła. Nie przeszedłem jej tyle razy ile 1 część sagi, bo w końcu jak sie ma 5 do 11 – 2 razy jako mag ognia (Klasztor) 2 razy jako Paladyn w służbie Lorda Hagena, oraz 1 raz jako Najemnik.
Do 2 części gry wyszedł oficjalny dodatek, rozwijający fabułę, i niemiłosiernie podnoszący poziom o nazwie Noc Kruka. Kruk to postać którą znamy jeszcze z Górniczej Doliny – zza bariery. Służył Gomezowi i Magnatom… do czasu jak zabiliśmy (przynajmniej ja – ale było to zadanie obligatoryjne) Gomeza. Pisałem że NK podnosi poziom – bo to prawda. Sam dodatek przechodzi się w 2 rozdziale gry (jest ich 6) Ale żeby go przejść trzeba się naprawdę natrudzić. Spotkania z piratami, bandytami, nową magią, Magami Wody itp… koszmar na jawie :) Ale się udało. Pochwale się jeszcze że NK przeszedłem tylko 2 razy – po normalnym przejściu Gothica 2.
Będę miał czas i nowy komputer (na który już zbieram) to przejdę całą trylogie. Nie będzie mnie dla nikogo i niczego… 24/7 grania w Gothica.. to wciąga… i uzależnia…
Aż miło jest znów spojrzeć na znajome twarze. W końcu Diego, Sędzia i Pyrokar to nasi znajomi z 1 części tej (spokojnie można powiedzieć) wspaniałej serii. Diega nie musze chyba nikomu (grającemu choćby 2 min w Gothica) przedstawiać. Jest wszędzie, ma nosa do interesów i w co najważniejsze, jest 1 osobą którą spotykamy za barierą. Jest postacią strasznie charyzmatyczną, wpływową, obdarzoną sprytem oraz nieporównywalnymi zdolnościami w posługiwaniu się łukiem. To on staje się naszym przewodnikiem – mówi nam co i jak należy, prowadzi nas na początku za rączke po Górniczej Dolinie…
Sędzia jest mało lubianą postacią, na dodatek nie występuje w pierwszej części sagi – pojawia się dopiero w Gothicu 2. Jest z nim związany dość poważny wątek zabójstwa paladyna, ale nie będe zdradzać szczegółów… Zagracie zobaczycie…
Pyrokar… Najwyższy mag w kręgu Ognia. Przełożony klasztoru w Khorinis. To on wręcza nam na początku list do Magów Ognia… jak się okazuje, list adresowany jest do Xardasa…
To tyle wspomnienia z 1 części… Jak tylko będe miał chwile wolnego czasu i postawie Windowsa, to znów muszę w to zagrać. Dodam prywatnie, że 1 część przeszedłem 11 razy :) 4 razy przez nowy obóz, 4 razy przez stary obóz i 3 przez bractwo. Szkoda tylko że fabuła jest liniowa… chciałbym to przejść bez pomocy obozów :) Ale to już inna bajka…
<stachu> znacie jakies zwierze z rogami?
<vandal> slimak
<stachu> …
<ludwikc> ale z netem mam cos nie tak jednak… pingi do czlugu ~1000ms ;/
<MadCow> to znacyz ze nie masz netu
<ludwikc> MadCow: ?
<SzArAk> 1000ms to juz prawie jak golab pocztow
<Kropka> coś mi chodzi po głowie…
<Szfarc> ta, chyba wszy..
<Muciek> Ostatnio patrzę do lodówki i moja uwagę przykul majonez
<Muciek> i czytam: „majonez babuni – przyrządzony według tradycyjnej receptury”
<Muciek> i tak się zastanawiam skąd nasze babcie kombinowały…
<Muciek> sól wapniowo disodową EDTA (E 385)
<Domel> Jaki jest szczyt piractwa? Szukać w torentach ogłoszenia wyników wyborów zanim je pokażą w telewizji.
<enrique> can you call me tomorrow?
<byku> alright
<byku>skumaj jakis frajer angol oddaje dobre auto za połdarmo
<byku> sorry, that message wasn’t for you
<enrique> kurwa wiedziałem ze polakom nie mozna ufac
<Misty91> mrrrau ;) moze masz w sobie cos z kotka? :D
<jaca> czasami nie trafiam w kuwetkę…
Na osłodę zostają tylko zawsze trafne i zawsze prawdziwe prawa Murphiego….
Jeżeli coś może się nie udać – nie uda się na pewno
Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo, na pewno to zepsujesz.
Światełko w tunelu? – To reflektory nadjeżdżającego pociągu.
Wszystkie sprawy szlag trafia jednocześnie.
Zawsze, kiedy wydaje ci się, że będzie dobrze – kompletnie się mylisz.
Zawsze, kiedy wydaje ci się, że będzie źle też się mylisz – będzie jeszcze gorzej.
Jeśli coś się wydarza to znaczy, że jest to możliwe. Zatem w walce między tobą, a światem, stań po stronie świata.
Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć.
Niejasność jest wielkością niezmienną.
Człowiek postępuje rozsądnie wtedy i tylko wtedy, gdy wszelkie inne możliwości zostały już wyczerpane.
Wszystko ulega rozkładowi w najmniej odpowiednim momencie.
Prawdopodobieństwo wydarzenia jest odwrotnie proporcjonalne do życzenia.
Wyścigi nie zawsze wygrywają najszybsi, a bitwy najsilniejsi – ale tak należy obstawiać.
Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów, pesymista obawia się, że może to być prawdą.
Prawo Niewypowiadania – jeśli wypowiesz coś dobrego, na tym się skończy. Jeśli wypowiesz coś złego, na pewno się spełni.
Prawo Oczekiwań – negatywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki. Pozytywne oczekiwania rodzą negatywne wyniki.
Wszystkie prawa Murphy’ego są optymistyczne.
i ostatnie 2 do których staram się stosować: Nie wierz w cuda – polegaj na nich!
oraz: Zawsze jest jakieś wyjście.
Hah no i kolejny raz mam możliwość zademonstrowania swojego sprzeciwu dla palaczy! Na ciekawy pomysł wpadli managerzy w pewnej firmie. Stworzyli palarnie… ale jaką palarnie! Pomysł jest super. Aż chciałbym żeby było więcej takich palarni… więcej więcej… i jeszcze bardziej dobitnych.
Wydawało mi się, że zamieszczałem już na blogu tą reklamę, ale przekopałem całą bazę, i jej nie znalazłem – co dziwne. Jeśli jednak ją przeoczyłem, to trudno.. będzie 2 raz. O czym mówi? Zobaczcie sami. Dodam że mnie podoba się nie tylko samo przesłanie (które jest jak najbardziej właściwie ukierunkowane w obecnych czasach) ale także sposób wykonania. Zmontowane jest to super, efekty super, muzyka super i gość… który mówi na tyle prostym językiem, że prawie każdy go zrozumie.