… tzn tak na 99%. Jutro się okaże. Jestem istotą naiwną więc zostawiam ten 1% w świetym spokoju.
Co do miśka, to pojechał w świat, więc nie ma już o co walczyć. Myśle że przynajmniej jemu będzie dobrze.
Doszliśmy do wniosku że powinienem napisać parę książek:
– „jak w 3 tygodnie rozwalić udany związek”
– „z naiwnością na Ty”
– „bycie sukinsynem w 10 krokach”
i kilka innych…
Dzisiaj do 1 w nocy siedziałem z Kasią i Solusiem
a teraz pytanie retoryczne: czemu mi nic kurwa nie wychodzi?
pytanie nr 2: co ten wpis mi przyciągnie z Googli :)
Od dawna nic nie pisałem, za co przepraszam. Nie miałem czasu, nie chciało mi się, nie miałem o czym, a teraz… nie mam czasu, nie chce mi się, mam o czym. Trochę sie w życiu pozmieniało, na lepsze i na gorsze. Coś nie wyszło, coś innego się udało. Po kolei:
Już mogę się pochwalić nowym nabytkiem. W grudniu kupiłem nowy tel – w zasadzie PPC: Asus P527 – takie bydle z GPS’em, wifi, i wieloma bajerami, oraz Windowsem na pokładzie. Sprawuje się wyśmienicie polecam wszystkim.
Mam nowy serwer, tym razem dedyk i powoli ale sukcesywnie przenoszę się. 8p polecałem zawsze każdemu, i polecam dalej o ile nie ma za dużych wymagań, i nie macie za dużo witryn. Od pewnego czasu co chwile nękał mnie błąd (500) i dowiedziałem się że to przez za dużą ilość odwołań… nie wiem co to ma do siebie, ale ok. Mimo to wsparcie Pana Arka bardzo sobie cenie – szybko opowiada, i jest rzeczowy.
Nigdy nie kupujcie domen w AZ :) maja zajebiście popieprzony system płatności, ja pozostaje w home.pl (1 raz zaryzykowałem i już więcej się nie dam)
Zaraziłem 3 osoby jazda na desce, i powiem że idzie im super. Weekend w górach dość dużo mi dał.. poza bólem tyłka po upadku. I poza odśnieżaniem prawie metrowej warstwy śniegu.
Przeszedłem grypę żołądkowo-jelitową
Zdobyłem przyjaciela, myślę że na całe życie – jak nie więcej. (po rozmowie, doszliśmy do wniosku że określenie nie jest adekwatne – winno być „przekonałem do siebie”. Zdobyłem przy naszych relacjach po prostu nie pasuje)
I na koniec zaliczyłem Programowanie… po pierwszych ćwiczeniach. Szkoda że na wpisy i tak muszę czekać cały semestr. W planach jeszcze zaliczenie 3 kolejnych przedmiotów przed sesją.
Zaczynam się uczyć gry na gitarze
To chyba tyle w wielkim skrócie – coś jak ściąga na egzamin. Wszystko jest, ale po łebkach. W planach jeszcze zmiana auta, ale to już bardziej długoterminowa sprawa. No i na koniec polece piosenkę Juli – Geile Zeit. Lub jak kto woli Goya – Trudne Pytania…
No i dane mi było doświadczyć na sobie efektu wykopu. 1 artykuł z 2 zdjęciami podlinkowanymi do bloga (2 screeny po ~120kb) wygenerowały w przeciągu kilku godzin 10 Gb ruchu i tym sposobem 1 raz w życiu przekroczyłem (jak dla mnie bardzo duże limity – tzn limity których normalnie bym nie wykorzystał). Tak więc transfer przekroczony – blog znika z neta na jakieś 20 min. Na szczęście admin serwera (któremu z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować) wykazał się wyrozumiałością, i mimo że kasy jeszcze nie dostał za większy transfer to konto odblokował. Wielu osobom już polecałem ten hosting i zrobie to ponownie. Dla mnie największym minusem jest limit subdomen. ~50 na konto to o wiele za mało. Ale trudno się mówi. Może kiedyś wrócimy do czasów (jak zakładałem konto) że subdomeny były nielimitowane.
Dzisiaj chciałbym wszystkim życzyć – jak zawsze – zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Abyście spędzili je w ciepłej, rodzinnej atmosferze i w ogóle żeby było jak co roku fajnie. Tutaj jeszcze takie inne wykonanie sławnej na cały świat pieśni/piosenki „We wish You a Merry Christmas”.
Takie… nastrojowe.
Ostatnio trzeba było troszkę popozycjnować pewną stronkę, i przepraszam za wygląd wpisu, ale niestety tak musiało być. Już wszystko załatwione, ale wpis musi zostać. Nie bardzo wiem co napisac, nic mi się nie chce. Te 5 dni wolnego co 2’gi tydzień mnie rozleniwia jeszcze bardziej.Ale co tam – damy rade powiedział Bob Budowniczy do koparki.
Pochwalę się że kolejny raz wybywam z Polski, i kolejny raz jest to voyage do Brukseli. Chyba tam zamieszkam?! Fajna sprawa. Jedziemy w 4’ke z ECID’u, Ja Ada, Magda i Marcelina …. harem. Jak sobie pomyślę że wyjazd jest 8’go zaraz po debacie o UFO, to mnie czyści. Cały dzień przygotwań do debaty, potem debata, a potem jeszcze droga do Warszawy i jazda już po prostej przez Polskę, Niemcy(fuck!), Holandię, Belgię do Brukseli.
Na koniec pochwalę się że w końcu udało mi się ominąć problem zmiennego IP, oraz pochwale się że mam łącze 4 Mbps :) To jeszcze nic, ale jednak zawsze COŚ.