Ostatnie przemyślenia…

Posted by Adam on 11 maja, 2009
Na poważnie, Prywatne

… już sam tytuł mnie zastanawia. Bez czytania!  W jakim znaczeniu są to ostatnie przemyślenia? Znaczeń przecież może być wiele – ba nawet bardzo wiele (ze względu na mój CZAS – nie będę ich wszystkich opisywał). Ostatnie czyli że chce sie zabić i są to moje ostatnie, albo postanawiam już więcej nie myśleć  więc uznaję je za ostatnie, a może chodzi o czas? Ten upływający. Czas który ponoć (jeszcze tego nie zweryfikowałem) leczy rany. Choć po jednym z wpisów na pewnym blogu który jednak odwiedzam dość regularnie(nie zważając na czas który upłynął), można wywnioskować że czas leczy rany i nawet dobrze mu idzie!

a jak to działa?

Wydaje mi się że na efekty działania czasu (leczenia ran) wpływ mają chyba strefy czasowe. Te których to na ziemi jest 24… co 15 stopnie… wiecie podstawa na geografii. Inna strefa, inaczej czas leczy. Tak to chyba działa. Ja nie sprawdziłem, więc jeśli ktoś to zweryfikuje, czekam na informacje. Apropo czasu… ja rozumiem że są różnice „w poprzek”. Prawda.. inny czas w Katowicach, inny w Paryżu. Ale żeby to działało „pionowo”. Chyba po prostu świat idzie do przodu, a ja za nim nie nadążam. Żeby czas był inny u mnie, na północy (w księstwie), i na południu(tam gdzie mają największy w Polsce dworzec kolejowy)? No bez jaj. Ziemia się owszem troszkę przekrzywia w te i wewte, ale to nie pociąga za sobą chyba aż takich konsekwencji…

Konsekwencje

… ale czego? Dzisiejszego wyjazdu do Kopernika? Malwinę bolą żebra, p.Kasia się na mnie po-wkurzała że jej przeszkadzałem, po-zlewaliśmy z Lidką, a poza tym zmarnowany czas. Konsekwencje ostatnich miesiecy? Pójdę do piekła, (grozili mi też więźniem – ale chyba mnie nie wsadzą – w sumie pikuś w porównaniu z piekłem), na szczęście skończył się pobór, bo książeczkę mam niepodpitą od 1.5 roku (mam zaświadczenia że studiują, ale nie miałem owego czasu by to podrzucić do WKU – oficjalnie i tak jestem przeniesiony do rezerwy). Z takich najbliższych konsekwencji – ból brzucha po wczorajszej pizzy z Maximusa. Nie była zła, ale nie umywa się do pizza hut czy tym bardziej do tej z Kanionu.

Future Simple

To była przeszłość. A co z przyszłością? Ha.. to dopiero niespodzianka.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.