No to jutro wymarsz. Jak co roku od kilku lat pada – ale osobiście wydaje mi się, że dodaje to troche klimatu. Tak po prawdzie, to troche się boje tegorocznej pielgrzymki, bo.. idzie „moje małe”. I nawet nie boje się tego, że wszędzie nie dość że będę je widział lub słyszał trucie, tylko tego, że to małe nie dojdzie :/ i ktoś będzie musiał zostać. Lub co gorsza, będzie na siłe szło, i „padnie” że będzie cza korzystać z pomocy lekarskiej. Zakończe takim „Ojcowskim” pożegnaniem „Bóg z wami drogie dzieci/słuchacze”.
Podobne posty
Utwór w wykonaniu Nancy Arnaud - taka Pani występująca w Cyrku Słońca - Cirque du...
Istota problemu leży w dwóch miejscach: chwilowym zainteresowaniu i potrzebie naprawiania. Obie kwestie są sobie...


spoko, też się boję :P
ale moge zostać sama ;] nie bój się
nie wierzyłeś we mnie
ah