Błąd Youtube

Posted by Adam on 05 października, 2008
Ciekawostki, Google, Internet, Zabawne / No Comments

Kilka razy dziennie trafiamy na stronkę która nie istnieje. Klasyczny błąd 404, a to adminowi znudziła się treść i usunął stronę, a to robił porządki i wywalił niepotrzebny obrazek zaindeksowany przez wujka Google, a to jeszcze coś. Czasami zdarza się również że to serwer odmówił współpracy np ze zbyt natarczywymi internautami. Zwykłe komunikaty doprowadzają do niemałej irytacji zwykłych użytkowników. Inaczej jest z komunikatami od Google. Dzisiaj w Youtube natrafiłem na tekst że… no właśnie przeczytajcie go sobie sami :)

Prawda że fajne małpki tam pracują? :)

Wakacje 2008

Posted by Adam on 03 października, 2008
Prywatne / No Comments

Przedwczoraj wróciłem z wyjazdu po Europie. Sprawa dość ciekawa. Zmieniło się trochę moje podejście do cen panujących za granicą, do wyglądu Bratysławy i Wiednia, i co najważniejsze podejście do polskich kierowców. Po powrocie przeżyłem nie lada szok. Zrobiliśmy w sumie 1800 km, cała Słowacja, część Czech, Austria, a zaczęliśmy od polskiej Jury. Po pierwszych dniach po Jurze – na której się de facto zakopaliśmy… autem z napędem 4×4 :P – ów auto było do mycia. Natomiast po ostatnich 2 godzinach jazdy -od granicy do domu – to chyba najnowsza/najlepsza/najwydajniejsza/naj/naj/naj myjnia by sobie nie poradziła. W gre wchodził jeszcze skrobak do lodu tudzież dłuto. Okolice Żywca są tak rozkopane że się metra nie przejedzie bez upaprania CAŁEGO samochodu.

8 dni, 1000 zł, aparaty, kamery, przewodniki, mapy, gps (uratował nas 2 razy z nie lada opresji… ale o tym kiedy indziej), kuchenka gazowa, lodówka, 2 torby jedzonka, 4 śpiwory, trochę ciuchów, kilka(naście/dziesiąt/set) litrów paliwa + tabletki z kofeiną za 1.50 zł z Biedronki :P Oraz oczywiście niezawodny czołg jak go w firmie określają (VW Transporter z ’93 2,4 TDI – pali niecałe 5l) = mała część świata za nami. Opisywać nie będę, zdjęcia może wrzucę do jakiegoś serwisu i tyle z tego będzie.

Fajnie było.

Informacje od przyjaciela

Posted by Adam on 15 września, 2008
Głupota, Ludzie, Prywatne / No Comments

Dostałem dzisiaj informacje, że jeśli nie poprawię wszystkich wpisów tyczacych się byłej organizacji oraz nie usunę jej loga, to zostanę podany do sądu. Oczywiście jako że nie chcę łamać Prawa Polskiego dane poprawiłem, myślę że spokojnie wystarczy taka korekta. Nie istnieją w Polsce grupy o takich nazwach, więc wszystko jest zgodnie z obowiązującym kodeksem prawa cywilnego oraz handlowego, a także kodeksem wykroczeń. Zaczynam się powoli czuć jak w Chinach. „Władza” zaczyna cenzurować to co niewygodne i niepasujące, zamiast pogodzić się z tym, że każdy ma prawo do własnych poglądów. To się tak ładnie nazywało w Konstytucji. Wolność głoszenia poglądów – jak mnie pamięć nie myli to chyba Art. 54. Konstytucji RP?

Adieu Developers Team

Posted by Adam on 14 września, 2008
Absurd, Komputery, PDG, Prywatne / 2 komentarze

Po prawie roku „współpracy”, zakończyłem działalność w organizacji/stowarzyszeniu – jakkolwiek by to nazwać. Działalność działalnością, ale sposób w jaki się dowiedziałem że już „nie działam” jest bynajmniej śmieszy… od Ościka, gdyż prezes Michał  nie raczył mnie o tym poinformować. Ani mnie ani Ady. Mnie to nie ziębi ni parzy… bardziej śmieszy. Podejście do sprawy na poziomie podstawówki. Nie lubię Cię – nie chce się już z Tobą bawić – oddaj moje klocki. Organizacja się zapewne niestety nie rozpadnie, bo wcieli się w nią ludzi ze Śląskiej Grupy ale jak to było powiedziane w Nigdy w życiu Lejdis „nie mój cyrk, nie moje małpy…” Dziwi mnie tylko podejście Tomka, że chce coś tutaj jeszcze wyjaśniać. Swoją drogą i tak chcieliśmy się z tego wynieść, gdyż jak to miało miejsce w tym momencie prezes ma całkowitą władzę w org, i może zrobić WSZYSTKO za plecami członków. Że też jeszcze nie wpadł na pomysł żeby nałożyć obowiązkowe składki np po 50 zł miesięcznie na „realizacje celów statutowych”. Czekam tylko na potwierdzenie pisemne – i jestem wolny człowiek :)

Geni.com

Posted by Adam on 27 sierpnia, 2008
Prywatne, Przydatne / No Comments

Wydaje mi się że już wspominałem kiedyś o serwisie Geni.com. Dziwna sprawa, bo jestem tego prawie pewien, ale nie moge tego znaleźć w postach (może wpis był przed awarią bazy?).
W każdym bądź razie: dawno dawno temu… tak można zacząć opisywać cel tego serwisu. Bardzo prosty, przyjazny i przede wszystkim intuicyjny i przejrzysty serwis genealogiczny. Można budować naprawdę gigantyczne drzewa, moje ma już 72 osoby i ciągle rośnie :) Ciekawa sprawa szczególnie dla osób lubiących tego typu „zabawy”. Po niespełna 12 godzinach od uzupełniania drzewa o kilkanaście osób odezwała się do mnie kobieta z Łotwy, wypytując mnie o korzenie, gdyż jej rodzina pochodzi z Polski, i nazywa się dokładnie jak moi przodkowie. Ale co tam opisywać sami się tym pobawcie. Zacznijcie od wejścia na www.geni.com.



Pekin 2008

Posted by Adam on 11 sierpnia, 2008
Ciekawostki / No Comments

Dzisiaj dowiedziałem się jednej ciekawej rzeczy. Igrzyska pewnie większość z Was ogląda, a przynajmniej urywki np w Wiadomościach itp. Ja osobiście nie oglądałem całego otwarcia, bo zwyczajnie nie miałem czasu, ale część o której będę pisał – widziałem. Wyglądała… wspaniale. Teraz 2 sprawa. O popularnej PSuji zapewne słyszeliście. Różnie ludzie nazywają to potężne narzędzie, PSuja, fotoszop, paint itp. Oczywiście mowa o Photoshopie. Można w nim wyczarować cuda. A więc co ma wspólnego popularna PSuja z Igrzyskami w Pekinie? Ano to, że cały wstęp cała animacja sztucznych ogni którą widzieliśmy, została stworzona komputerowo. Zakłądam że nie robili tego metodą poklatkową – w fotoszopie. Wspomniałem o nim tylko dla zasady. :)

Owszem sztuczne ognie były, błyski były pochodnia była, ale nie dokładnie takie jak w rzeczywistości. Sztab ludzi pracował ponad rok nad przygotowaniem trwającej 55 sekund animacji. Pytacie czemu, skoro taka impreza, to można było wziąć helikopter, porządną kamerę i jazda… No właśnie nie do końca. Nie można było podobno bezpiecznie ustawić śmigłowca, w taki sposób by sfilmował całość. A lot nim byłby wyjątkowo niebezpieczny. We wszystkim miał im podobno przeszkadzać element którego chińczycy przez ostatnie miesiące próbowali się pozbyć. Mowa o smogu. Po prostu brak mi słów. Ja osobiście … dałem się nabrać na kolejną „manipulacje” ze strony chińczyków. Kolejna rzecz made in china.